Trening crossowy
JEŹDZIEC: Detalli (ja), Mateusz, Melody, Nick, Ana, Scott
KOŃ: Octavia, *Sparrow's Owen, Titans Tower, Havok, Deadpool, Luna
TRENING: Crossowy
NA CO: Trudność przeszkód
Po południu bardzo nie chciało mi się nic robić, marzyłam by ponurkować na rafie, lub chociaż popływać w basenie, ale mój cudowny grafik, układany przeze mnie, znów dał mi w kość. Wedle ustalonej godziny stawiłam się o tej 15:30 przed jedną ze stajni, gdzie już czekali moi pracownicy, jak widać gotowi do roboty.
- Nie przedłużajmy bardziej tego dnia. - Mruknęłam głosem cierpiętnika. - Biorę Havoka, Mati, ty dostajesz Titans Tower, Ana bierze Lunę, Melody, pobaw się na Owenie, Scott dostaniesz Deadpoola a Nick dzisiaj na spokojnie na Octavię.
Ruszyliśmy na padok zebrać swoje konie i zaprowadzić do boksu, by tam je wyczyścić i osiodłać. Havok cały czas się do mnie przymilał, co było miłą odmianą od rzucających się folblutów. Rozgrzewkę przeprowadziliśmy w drodze na jeden z naszych torów crossowych. Konie szły ożywione i chętne do pracy, tak jak to zazwyczaj bywa w trenie.
Na miejscu rozpoczęłam cały trening, podczas gdy pracownicy wjechali na maneż i tam stępowali. Dodałam Havokowi łydkę a on ruszył żwawo pewnym galopem. Pierwsza przeszkoda nie wywołała na nim dużego wrażenia, więc pokonaj ją bez problemów i pognaliśmy dalej. Jako druga na naszej trasie znalazła się dziupla. Konia wybiła z rytmu bo zawachał się w galopie do niej, jednak po dodaniu łydki ośmielił się i przeskoczył, przekonując się, że to nic złego. To był dopiero początek, bo już czekał nas sunken road. Przeszkoda złożona, składająca się z hydry na płaskim podłożu, blankietu do wody a później przy wyjściu z wody i kolejnej hydry na końcu. Była trudna technicznie gdyż koń szybko na niej tracił rytm, jednak trzymanie Havoka łydkami opłaciło się, bo koń ani na chwilę się nie zawałam i ładnie pokonał "przejście drogi". Po przegalopowaniu przez małe wzniesienie czekał nas wąski front, musiałam spowolnić konia, gdyż mógł ominąć tę wąską przeszkodą. Po odpowiednim ustawieniu i mocnym trzymaniu go na trasie, wykonał bardzo poprawny skok. Na sam koniec czekał go corner, chciał skakać w najwęższym jego miejscu, lecz nie pozwoliłam mu na to, wiedzęc, że w tym szarszym będzie mu o wiele łatwiej. Wykonał dobry skok i zakończyliśmy przejazd.
Następny był Deadpool ze Scottem na grzbiecie, trochę się rzucał, ale jeździec szybko przejął nad nim kontrolę. Ruszyli dość żwawym galopem i zybko pokonali pierwszą przeszkodę. Ogier niemiał także problemu z dziuplą. Dopiero na sunken road wybił się z rytmu przy ostatniej hydrze i ledwo udało mu się przeskoczyć, ale Scott szybko zyskał jego pełną uwagę, i wyszli z tego cało. Na wąskim froncie chciał się zatrzymać, lecz po dodaniu łydki i mocnym kierowaniu chłopaka koń przeskoczył i to. Z ostatnim cornerem także nie mieli problemów, Deadpool poszedł w najszersze miejsce przeszkody i dzięki temu nie miał z nią kłopotów.
Titans Tower to klacz nie do zatrzymania czy przestraszenia, nie boi się, idzie pięknie przed siebie, zawsze podczas skoku chowając nogi przed siebie. A z Matim w siodle miała szansę zaprezentować się jeszcze lepiej. Cały ich przejazd był szybki, dobry technicznie, między jeźdźcem a koniem panowało porozumienie. Klacz jedynie trochę straciła rytm na sunken road, lecz po otrzymaniu silnego sygnału od Matiego, klacz pokonała "przejście drogi".
Ana miała chyba najtrudniejsze zadanie z nas wszystkich, utrzymanie Luny na torze. To młoda klacz, która dopiero się uczy i poznaje przeszkody, więc nie wiadomo ile by nie miała w sobie odwagi, i tak musiała mieć z czymś problem. Na pierwszych dwóch przeszkodach czuła się dobrze. Dziupla nie była dla niej problemem. Kłopoty zaczęły się dopiero przy sunken road, gdzie już przy drugim bankiecie. Jednak w ostateczności dziewczyna utrzymała klacz na trasie. Nie na długo, młoda odmówiła skoku na wąskim froncie. Ana pozwoliła siwej pooglądać przeszkodę i za drugim podejściem skoczyła, mocno kierowana przez dziewczynę. Na ostatnim cornerze chciała skakać w najwęższym miejscu, ale Ana zmusiła ją do skoku przez srodek i chyba tylko dlatego klacz nie wyłamała. Pomijając strach nowicjuszki, przejazd był szybki a skoki oddawane bardzo ładnie.
Nick na Octavi niczego się nie bała, wiedział, że klacz jest super ciekawska i chętnie przejdzie trasę. Nie pomylił się, Octi poszła bardzo szybko, zarówno pierwsza przeszkoda jak i dziupla nie zrobiły na niej wrażenia. Sunken road, po silnych pomocach Nicka, także przeszła bez problemów. Na wąskim froncie potrzebowała tylko mocniejszej zachęty w postaci łydki, żeby chętnie oddać bardzo ładny skok. Na cornerze dała się bez problemów poprowadzić w najszersze miejsce, przeskoczyła przeszkodę długim, ładnym susem, mocno chowając nogi pod siebie.
Na koniec została Melody z chętnym do pracy, a raczej współpracy, Owenem, nie mogącym się doczekać treningu. Dziewczyna musiała go nawet trochę hamować przed przeszkodami, bo rozpędzał się aż za bardzo. Oddawał piękne skoki, mocno się wybijał, chował nogi przed siebie, skakał z ogromnym zapasem. Sunken road ani na chwilę nie wybiło go z rytmu i jedyny błąd jaki mógłby popełnić to na wąskim froncie, ale dziewczyna mocniej go nakierowała i ogier oddał ładny technicznie skok.
Rozstępowaliśmy konie w drodze do Winter Mist, a następnie, tuż po myjce, odstawiliśmy do boksów na kolacje, sami udając się do domu by zjeść lody i pooglądać seriale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz