Ten sam link prowadzi do czterech różnych treningów skokowych! Zjedź w dół a znajdziesz wszystkie!
Trening
skokowy
Koń:
Iron Maiden Jeanne, Men Tao, Moon Knight, Mars Colony, Quasi Gold, Mefisto
Jeździec:
Ja (Detalli), Mateusz, Mackenzie, Rose, Amy, Cheryl
Na
co: Wysokość skoku
Rano,
gdy jeszcze upał nie wypalał nam oczu, poszliśmy na maneż z przygotowanymi do
treningu końmi. Rozgrzewka przebiegała niezwykle spokojne, mieliśmy w grupie
same cierpliwe miśki i tylko czasem Tao coś sobie pomarudził i delikatnie
bryknął. Ogólnie żyć nie umierać. Konie chętnie wykonywały ćwiczenia i szybko
się rozluźniały, chętnie słuchały pomocy i były gotowe na wszystko.
Zaczęła
Mars Colony z zachwyconą z tego powodu Mackenzie na grzbiecie. Ruszyły pewnie
przed siebie na przeszkody ustawione w klasie L1. Pierwszy był okser, który
klacz pokonała długim skokiem. Następnie wygodny, głęboki zakręt i najazd na
stacjonatę, którą klacz przeskoczyła tak, jakby była w klasie N a nie L. Kilka
taktów dalej szereg z oksera i triple barre, klacz nie miała z nim problemu,
pilnowana przez Mackenzie dobrze sobie radziła i zmieściła fule w środku.
Następnie kolejny głęboki zakręt i samotnie stojący double barre, klacz
rozpędziła się i pokonała go długim susem. Na koniec szereg z trzech elementów –
dwóch okserów i jednej koperty. Na pierwszych dwóch bardzo się rozciągnęła,
jednak zabrakło jej miejsca na trzeci element i strąciła drąga z koperty. Mimo
to było widać u niej duże postępy, już nei gnała na złamanie karku a uważała na
sygnały.
Juggie
podniósł przeszkody do klasy P1, żeby Quasi Gold ze mną na grzbiecie mógł
wystartować. Ruszyliśmy średnim tempem, koń czuł się w takim najlepiej, nie
jechał za wolno, a mógł być uważny. Przy najeździe na pierwszy okser trochę
dodałam mu łydki, by mieć pewnośc, że wybije się daleko, zrobił to. Po
wylądowaniu bardzo gładko wszedł w zakręt i pojechał na stacjonatę, z którą
także nie miał żadnych problemów. Konik bardzo się pilnował, dzięki czemu i na
szeregu złapał odpowiedni rytm i sobie poradził. Na samotnego double barre znów
trzeba było go pogonić, żeby wykonał daleki skok, a on zrozumiał i wykonał to,
o co go prosiłam. Na sam koniec szereg z trzech elementów. Nawet nie musiałam
specjalnie jego tempa pilnować, sam miał idealne do tego, żeby zmienić po fuli
między przeszkodami. Jedynie przy ostatniej kopercie dodałam mocniej łydkę, by
wiedział, że ma się równie mocno wybić.
Jughead
znów musiał wstawać i podnosić przeszkody, tym razem do klasy N1. Iron Maiden
Jeanne i Mateusz byli gotowi do przejazdu. Kolejny koń na tym treningu, który
preferował dokładność, a nie szybkość, chociaż ona była jednak trochę szybsza w
swych przejazdach od dwóch poprzednich. Ruszyli żwawo, ale nie na złamanie
karku i zagalopowali pewnie na okser, nad którym klacz wykonała piękny skok,
nawet nie musiała mocno nóg podciągać, bo i tak by nie zrzuciła, taki miała
zapas. Ładnie weszła w zakręt i zagalopowała na stacjonatę, którą także
skoczyła mocno podciągając nogi. Szereg z dwóch elementów nie sprawił jej
najmniejszego problemu, dobrze utrzymała rytm i ładnie skakała obydwie
przeszkody. Za to rozpędziła się mocno na osobno stojący double barre, który
pokonała długim susem. Widzac podobna przeszkodę na potrójnym szeregu, także
wyrwała, nim Mati zdążył coś zrobić, przez co zrzuciła poprzeczkę z pierwszej przeszkody,
jednak dwa kolejne elementy pokonała bezbłędnie.
Tuż
po niej na scenę wkroczył Moon Knight, który skakał bardzo technicznie i
dokładnie, a tempem był podobny do Iron Maiden Jeanne. Jechała na nim Rose,
która pewnie go pokierowała na okser. Para skoczyła go bardzo ładnie, koń mocno
podciągał nogi. Na stacjonacie także poradził sobie bezbłędnie. Podczas
skakania podwójnego szeregu za pierwszym razem skoczył trochę za mocno, ale
mimo to nie naruszył drugiej przeszkody. Double barre pokonał bez strachu,
skacząc bardzo wysoko. Przy skokach na szeregu z trzech elementów Rose bardziej
go przypilnowała i koń przejechał wszystko bezbłędnie.
Kolejny
w kolejce był doświadczony Mefisto, dla niego cały ten przejazd to czysta
formalność, a siedząca na nim Amy to dobrze wiedziała. Pozostawało tylko
przypilnować konia, by nie poczuł się zbyt pewnie. Koń skoczył tak gładko nad
okserem, jakby to była dla niego codzienność. Na stacjonatę mocno się
rozpędził, i, mimo niebezpiecznego podejścia do najazdu na tę przeszkodę, nic
nie zrzucił. Na szeregu Amy go przytrzymała, by mieć pewność, że nie zacznie
się rozciągać, sadząc ogromne fule. Dzięki temu koń przeszedł bezbłędnie przez
obydwa elementy. Na double barre znów pognał ile fabryka dała w kopytach i
wykonał długi, piękny skok. Ostatni szereg z trzech elementów także był
miejscem mocniej współpracy Amy z Mefistem, dzięki przytrzymywaniu go, koń się
nie rozciągał i oddawał idealnie mieszące się skoki.
Juggie
już po raz ostatni podnosił poprzeczkę, tym razem do klasy C. Na scenę wkroczył
Men Tao i Cheryl. Pojechali pewnie na okser, a konik skoczył bez problemu.
Natomiast problemem była już stacjonata, na którą wybił się za wcześnie i
zrzucił drąg. Dziewczyna więc mocniej zaczęła go pilnować, widząc, że lubi się
rozciągnąć na każdą przeszkodę. Dzieki jej mocnej ręce idealnie pokonał szereg
dwóch elementów i dziewczyna puściła go dopiero jego tempem na osobny double
barre, nad którym skoczył wysoko i z wielką radością. Szereg z trzech elementów
też przeszedł bezbłędnie, wybijając się mocno nad każdym elementem.
Trening
skokowy
Koń:
Iron Maiden Jeanne, Men Tao, Moon Knight, Mars Colony, Quasi Gold, Mefisto
Jeździec:
Ja (Detalli), Mateusz, Mackenzie, Rose, Amy, Cheryl
Na
co: Trudność przeszkód
I przeszkoda: Odwrócony
triple barre
II przeszkoda: Mur/
dla L-P stacjonata z jockerem
III przeszkoda: Wachlarz
IV przeszkoda: Stacjonata
z żywopłotem
V przeszkoda: Brama
sztokholmska/ dla L-P szereg z dwóch stacjonat
Po
południu, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem, poszliśmy na trening.
Konie były w świetnej formie i chętne do ćwiczeń. Rozgrzewka przebiegała
sprawnie, bez zbędnych problemów. No może oprócz momentu, w którym, zupełnie
znikąd, Blue wpadł na maneż, a kilka chwil po nim Morti, próbujący dogonić w
zabawie przyjaciela. Jednak gdy zobaczyły przed sobą zaskoczonego konia, od
razu uciekły. Men Tao trochę mi się po tym spiął, ale nie panikował, nie takie
rzeczy tu już widział.
Pierwsza
trening rozpoczęła Mars Colony z Amy w klasie L.
I przeszkoda: Ta
przeszkoda bardzo pasowała do stylu Marsi. Mogła się rozpędzić i skoczyć bardzo
daleko, co zresztą zrobiła
II przeszkoda: Amy
trochę ją przytrzymała, by nie wybijała się za szybko, i w odpowiednim momencie
dodała łydkę, by skoczyła wyżej niż dotąd skakała, udało się.
III przeszkoda: Klacz
znów mogła się rozpędzić, rozciągnąć i pokonać przeszkodę długim susem.
IV przeszkoda: Wyskoczyła
bardzo wysoko, ładnie składając nogi.
V przeszkoda: Amy
przytrzymała Marsi, żeby ta się nie rozciągała, klacz złapała dobry rytm i
pokonała szereg bez zrzutki.
Betty
podniosła przeszkody do klasy P, żeby Quasi Gold i Mateusz mogli wystartować.
I przeszkoda: Mati
dodał łydkę, a koń wykonał ładny, długi skok.
II przeszkoda: Quasi
także musiał skoczyć wyżej na jockerze, niż skakał dotychczas, ale dobrze sobie
poradził i jedynie musnął drąg.
III przeszkoda: Mati
znów rozpędził złotego ogierka, a on ślicznie skoczył.
IV przeszkoda: Koń
skoczył pewnie i wysoko.
V przeszkoda: Mati
nawet nie musiał go przytrzymywać, ogierem wpadł w odpowiednie tempo i ładnie
przeszedł przez szereg.
Betty
znów podniosła przeszkody, tym razem do N. Iron Maiden Jeanne i Cheryl mogły
zaczynać.
I przeszkoda: Klacz
uznała tę przeszkodę za stacjonatę, nie widziała z tyłu obniżających się stopni
triple i zignorowała pomoc, która mówiła jej, by przyspieszyła i skoczyła
dalej. Wykonała skok jak na stacjonatę i przez to zrzuciła ostatni drąg.
II przeszkoda: Klacz
zawahała się przed skakaniem muru, jednak po dodaniu łydki wykonała ładny,
wysoki skok.
III przeszkoda: Klacz
się rozpędziła i skoczyła daleko.
IV przeszkoda: Nie
bała się, skoczyła pewnie.
V przeszkoda: To
była dla niej w miarę nowa przeszkoda i znów nie była pewna skoku, jednak
Cheryl zrobiła jeszcze jeden najazd, z mocno przyłożona łydką, i klacz pięknie
skoczyła.
Kolejny
w kolejce był Mefisto i Rose.
I przeszkoda: Rose
bardzo mocno dodała łydkę i koń skoczył daleko.
II przeszkoda: Nie
bał się, znał tę przeszkodę i skoczył pewnie.
III przeszkoda: Ładnie
się rozpędził i wykonał długi skok.
IV przeszkoda: Nie
bał się skakac tej przeszkody, była dla niego zwykłą stacjonatą.
V przeszkoda: Bramy
także się nie przestraszył, z łatwością skoczył.
Następny
był Moon Knight z Mackenzie na grzbiecie.
I przeszkoda: Konik
posłuchał się sygnału, że ma przyspieszyć i wykonać dłuższy skok, dzięki czemu
koń przeleciał nad wszystkimi trzema stopniami.
II przeszkoda: Bał
się skoczyć i Mackenzie musiała najechać drugi raz. Tym razem mocno trzymała
łydke i konik wykonał skok.
III przeszkoda: Zagalopowali
szybciej, a Moon wykonał długi skok.
IV przeszkoda: Nie
bał się i ładnie skoczył.
V przeszkoda: Znów
się zawahał, ale gdy tylko Micky przyłożyła łydkę, koń wykonał ładny skok.
Betty
podniosła przeszkody do C i mogłam zaczynać z Menem Tao przejazd.
I przeszkoda: Koń
grzecznie odniósł się do pomocy i wykonał długi skok.
II przeszkoda: Bał
się, jednak po dodaniu łydki skoczył.
III przeszkoda: Coś
mu się w przeszkodzie nie podobało, za słabo się wybił i zrzucił ostatnią
poprzeczkę.
IV przeszkoda: Chciał
popędzić i skoczyć długo, żeby mieć już tę przeszkodę za sobą, ale go
przytrzymałam i skoczył na wysokość, co sprawiło, że nie zrzucił
V przeszkoda: Wykonał
bardzo ładny, wysoki skok.
Po
treningu rozstępowaliśmy konie i odstawiliśmy je do boksów.
Trening
skokowy
Koń:
Iron Maiden Jeanne, Men Tao, Moon Knight, Mars Colony, Quasi Gold, Mefisto
Jeździec:
Ja (Detalli), Mateusz, Mackenzie, Rose, Amy, Cheryl
Na
co: Zwrotność
Nasze
treningi na zwrotność u koni zawsze odbywały się na hali. Dlatego też niemiałam
problemu, żeby rozpisać go na samo południe i cieszyć się klimatyzowanym,
wielkim, obszernym, białym pomieszczeniem. Juggie już czekał, z rozłożonymi
przeszkodami, coś tam marudząc, że ciągle musi nam drągi nosić, jednak po
zapytaniu, czy chciałby może w tym momencie wsiąść na Moon Knighta, wycofał
się.
Na
rozgrzewce mocno skupiliśmy się na rozluźnieniu koni i rozciągnięciu wszystkich
mięsni, które się tylko dało. Robiliśmy wiele ćwiczeń ujeżdzeniowych, jak i
puszczaliśmy konie na cavaletti i drągi, by mocno porozciągały nogi. Po
czterdziestu minutach byliśmy gotowi by rozpocząć nasz trening właściwy.
Zaczynała
Mars Colony pod mocną ręką Mackenzie na trasie L. Klacz uwielbiała gnać przed
siebie jak oszalała, a w przypadku tej trasy było to cholernie nie wskazane.
Przy zagalopowaniu od razu chciała pognać na przeszkodę, więc Micky ją
przytrzymała, zrobiła kilka kół, w czasie których wzięła galop Colony mocno pod
siebie i wyprowadziła ją na najazd na przeszkodę. Skoczyły w przyjemnym tempie,
a po lądowaniu miały dzięki temu czas by mocno skręcić w prawo i wybić się nad
stacjonatą. Kolejne lądowanie, kolejny ciężki zakręt, tym razem w lewo, i
krzyżak. Klacz się słuchała i nie miała problemów. No do czasu wyjścia na ciężki,
wąski zakręt, na którym to nabrała prędkości przez szeregiem dwóch przeszkód.
Micky nie zdążyła zareagować, i choć klacz ładnie skoczyła pierwszego oksera,
na drugiego nie miała miejsca i zrzuciła drąg. Po lądowaniu Micky znów zebrała
ją pod siebie i pojechały na slalom między stojakami, zwolniona klacz radziła
sobie o wiele lepiej i wyglądała naprawdę dobrze. Na koniec już tylko triple
barre, na którego mogła się rozpędzić.
Juggie
podniósł nam przeszkody do klasy P. Quasi Gold startował na tej wysokości z
Amy. Konik był bardzo usłuchany i grzeczny, nic więc dziwnego, że po lądowaniu
z pierwszego oksera nie mieli żadnych problemów, by ostro zakręcić i skoczyć
nad stacjonatą, a później ponownie zakręcić i wybić się nad kopertę. Na
ciasnym, wąskim zakręcie konik poradził sobie dobrze, został zresztą ładnie z
niego wyprowadzony, a na szeregu złapał idealny rytm. Podczas slalomu trochę
zwolnił i się pogubił, przez co ostatnie dwa zakręty musiał przejść kłusem.
Jednak zaraz po wyjściu zagalopował i pognali na triple barre.
Juggie
znów podniósł przeszkody, tym razem do klasy N. Do popisu gotowi już byli Iron
Maiden Jeanne i Mateusz. Klacz była niesamowicie kontaktowa i nie było z nią
problemów na ciasnych trasach w zamkniętych przestrzeniach. Ruszyła spokojnie,
ale się nie ociągała. Wykonał piękny skok nad okserem, a następnie dwa ciężkie
zakręty i jeszcze trudniejszy do wyprowadzenia najazd na przeszkodę wykonali
równie pięknie i klacz nie zrzuciła ani jednego drąga. Po ciasnym zakręcie
odnalazła się idealnie na szeregu, łapiąc odpowiedni rytm. Na slalomie także
nie miała problemów, dobrze balansowała ciałem. Został już tylko triple barre,
na który się rozpędziła i ślicznie skoczyła.
Po
niej jechał Mefisto z Rose na grzbiecie. Koń był doświadczonym zawodnikiem i dobrze
znał takie trasy jak ta. Jechał ostrożnie, ale nie wolno, skupiony na pomocach
jeźdźca. Wykonał bardzo ładny skok nad okserem i nie miał problemów z trudnymi
zakrętami i przeszkodami następującymi po nich. Na szeregu trochę za bardzo się
rozciągnął, ale zmieścił tę swoją wielką fulę i nie zrzucił żadnego z drągów.
Na slalomie idealni sobie poradził, ładnie balansował ciałem i dobrze wziął
galop pod siebie. A triple barre, cóż, nareszcie mógł się rozciągnąć w tym galopie
i pognać swoim tempem.
Kolejny
jechał Moon Knight ze mną na grzbiecie. Młody był grzeczny i nie w głowie mu
było wyrywanie się do przodu. Ruszyliśmy dynamicznym, sprężystym galopem, ale
na pewno nie szaleńczym. Po pierwszy okserze pewnie zakręciliśmy na stacjonatę,
z której przeskoczeniem konik nie miał problemu, to samo z kopertą. W zakręt
wszedł zbyt głęboko, przez co miałam trudności z wyprowadzeniem go na szereg,
jednak w ostateczności udało się przeskoczyć dwa elementy bez zrzutki. Na
slalomie pojawił się kolejny problem, konik był młody i nie za bardzo sobie
radził z tyloma skrętami. Pilnowałam go jednak mocnym ruchem pulsacyjnym i
udało nam się przejechać cały slalom bez przejścia do kłusa. A na triple barre
już go puściłam, żeby mógł sobie wykonać ładny, długi, wygodny skok.
Ostatni
jechał Men Tao na grzbiecie z Cheryl. Juggie podniósł im przeszkody do klasy C.
Jechali pewnie przed siebie, po pierwszym udanym skoku Men nie miał żadnych
problemów z wykonaniem kolejnego, po zakręcie. Jednak nie spodziewał się
zakrętu i po stacjonacie, rozproszył się i zrzucił drąg z koperty. Na ciasnym
zakręcie dobrze sobie poradził i miał dzięki temu dużo miejsca na najazd na
szereg, w którym dobze się zebrał i skoczył pięknie obydwie przeszkody. Slalom
nie stanowił dla niego problemu, świetnie balansował ciałem, a ostatni triple
barre był dla niego bardziej nagrodą a nie ćwiczeniem, nagrodą którą pokonał w
pięknym stylu.
Trening
skokowy
Koń:
Iron Maiden Jeanne, Men Tao, Moon Knight, Mars Colony, Quasi Gold, Mefisto
Jeździec:
Ja (Detalli), Mateusz, Mackenzie, Rose, Amy, Cheryl
Na
co: Szybkość
Z
samego rana poszliśmy na duży maneż, na którym już czekały przeszkody
rozstawione w klasie LL. Najpierw jednak rozgrzewka. Oczywiście Quasi widząc
przeszkody tylko postawił uszka i czekał na pozwolenie, które zbyt szybko nie
nadeszło, co go mocno zasmuciło. Chęci czy nie chęci do skoków, rozgrzewka
ważny element. Po około trzydziestu minutach mogliśmy zacząć trening.
Pierwsza
jechała Mars Colony z Amy. Miały przed sobą pięć okserów, rozstawionych od
siebie w dużej odległości, a Marsia była królową pędu. Dziewczyna nawet nie
musiała popędzać klaczy, Colony pognała przez siebie, jakby się za nią ziemia
waliła i skoczyła wielkim susem nad pierwszą przeszkodą. Na obszernym zakręcie
nie miała żadnego problemu, nie straciła prędkości i już po chwili leciała nad
drugim okserem. Pędziła przez cała trasę jakby dostała skrzydeł i nie zrzuciła
ani jednego drąga.
Drugi
był właśnie Quasi Gold, ustawili nam przeszkody w L1. Na pierwszego oksera
ruszył żwawo, ale to było za wolno, po jego przeskoczeniu dodałam mu łydki żeby
przyspieszył. Zrobił to, ale nadal za słabo. Po kolejnym udanym skoku na
okserze pogoniłam go jeszcze bardziej i w tym momencie osiągnął odpowiednią
prędkość, jednak było to dla niego niewygodne i zrzucił draga na trzecim
okserze. Minimalnie więc zwolniłam, żeby on dobrze wczuł się w rytm i resztę
trasy przejechaliśmy czysto.
Kolejny
był Moon Knight, na trasie podniesionej do P1, a prowadziła go Cheryl. Konik
ruszył bardzo żwawo i ładnie przelecieli nad pierwszą przeszkodą, jednak na
zakręcie dziewczyna i tak musiała go pogonić, bo to jeszcze nie było to tempo.
Dopiero na zakręcie wpadł w odpowiednie i już z dużą prędkością skoczył nad
drugim okserem. Po lądowaniu dziewczyna musiała go pilnować łydkami, żeby nie
zwalniał, ale resztę trasy przejechali bezbłędnie.
Czwarta
jechała Iron Maiden Jeanne i Mackenzie. Dziewczyna wiedziała, że klacz jakoś
nie była fanką gnania na łeb na szyję, więc już przed pierwszą przeszkodą mocno
ją przytrzymała, żeby klacz przyspieszyła. Nie spodobało jej się to tempo i
zrzuciła. Micky jednak nie odpuściła i nadal trzymała ją w bardzo szybkim
tempie, w którym klacz odnalazła się na obszernym zakręcie i nagle jakoś tak łatwiej
się jej jechało i wygodnie skoczyła nad drugim okserem. Co prawda, tak jak w
przypadku Moon Knighta, trzeba ją było pilnować, by nie zwolniła, jednak trasę
przejechała czysto i żwawo.
Piąty
był Mefisto i Mateusz. Dwoje doświadczonych zawodników. Koń od razu zebrał się
do szybkiego galopu, rozciągając pewnie swoje fule. Tak jak w przypadku Mars
Colony, świetnie mu się jechało takim tempem, przeleciał nad pierwszą
przeszkodą a nie ją przeskoczył. Na dużym, obszernym zakręcie zdawał się wręcz
jeszcze bardziej przyspieszyć i z dużej odległości poleciał nad drugim okserem,
bez zrzutki. Nie miał problemów i z resztą trasy, ani na chwilkę nie zwalniał a
skoki wykonywał długie i wysokie.
Przeszkody
podniesione do klasy N, a na scenę pewnie wkroczył Men Tao, razem z Rose. Konik
ruszył średnim tempem na pierwszą przeszkodę i bardzo ładnie ją przeskoczył. Po
wylądowaniu Rose delikatnie go pogoniła, by przyspieszył, ale nie wypadł z
rytmu, więc i kolejny skok wykonał bardzo poprawnie. Po lądowaniu i kolejnej
długiej trasie do przebycia, przed kolejnym skokiem, dziewczyna jeszcze mocniej
przycisnęła mu łydki i koń wreszcie wpadł odpowiednie tempo, dodatkowo miał na
tyle dużo miejsca, żeby się w nim odnaleźć i wygodnie skoczyć trzeciego oksera.
Pozostałe dwa także skoczył bez zrzutki i nie zwalniając.
Po
skończonym treningu rozstępowaliśmy konie i puściliśmy je na padoki, a sami
poszliśmy coś zjeść.